Jeszcze do niedawna słowo „wszawica” wywoływało ciarki na plecach, a sama choroba była traktowana jak temat tabu. Praktycznie nikt nie przyznawał się do jej nosicielstwa, ponieważ ta choroba pasożytnicza – zupełnie niesłusznie – budziła skojarzenia z brakiem higieny i nizinami społecznymi. Dziś wiemy, że to nieprawda, a wszawicą może się zarazić dosłownie każdy. Leczenie wszawicy również wygląda dziś zupełnie inaczej niż za czasów naszego dzieciństwa, jest dużo szybsze, łatwiejsze i nie powoduje żadnych większych uciążliwości. Warto zatem pochylić się nad popularnymi mitami, jakie narosły wokół tej choroby i wprowadzają niepotrzebne zamieszanie.
Wszawica jest wynikiem braku higieny
Nie, nie i jeszcze raz nie. Na to, czy Ty lub Twoje dziecko zarazicie się wszawicą, nie ma wpływu ani częstotliwość mycia włosów, ani jakość stosowanego szamponu. Ta choroba nie ma nic wspólnego z poziomem higieny osobistej.
Ten mit prawdopodobnie jest związany z tym, że wiele osób myli wszy z pluskwami. Warto zatem wiedzieć, że wszy bytują nawet w stosunkowo higienicznym środowisku i można je „złapać” np. w hotelu, w samolocie, w pociągu, w taksówce czy w przymierzalni w sklepie.
Wszy przeskakują z głowy na głowę
Nie jest to prawda, ponieważ wszy nie potrafią skakać ani latać. Pasożyty przenoszą się między żywicielami albo poprzez bezpośredni kontakt fizyczny, albo za pośrednictwem różnego rodzaju przedmiotów i powierzchni.
Wesz głowowa może przeżyć poza organizmem żywiciela nawet do 48 godzin, dlatego są przypadki, w których do zarażenia dochodzi np. w wyniku użycia czyjegoś grzebienia czy założenia czapki, którą wcześniej miał na głowie nosiciel wszawicy.
Krótkie włosy zapobiegają wszawicy
Prawdą jest, że jeśli dziecko nosi dłuższe włoski, to przed wyjściem do przedszkola czy szkoły warto ułożyć mu krótszą fryzurę – zmniejszy to ryzyko przeniesienia się wszy poprzez kontakt rozpuszczonych włosów z powierzchnią, na której bytują pasożyty.
Długość włosów nie ma natomiast wpływu na to, czy zarazimy się wszawicą czy też nie. Dawniej zalecano, aby w ramach leczenia wszawicy skrócić fryzurę, ale dziś wiemy, że nie ma to żadnego znaczenia.
Wszy przenoszą choroby
Obawy przed wszawicą wynikają z niewiedzy. Mnóstwo osób jest święcie przekonanych, że te pasożyty przenoszą różne groźne choroby. Uspokajamy zatem: wesz głowowa nie jest wektorem żadnych chorób zakaźnych.
Nie oznacza to natomiast, że wszawicę można bagatelizować. Choroba ta daje bardzo nieprzyjemne objawy, przede wszystkim powoduje silny świąd skóry głowy, karku i twarzy. Intensywne drapanie się może natomiast skutkować miejscowym łysieniem, a nawet nadkażeniami bakteryjnymi.
Ocet i inne domowe sposoby są skuteczne w leczeniu wszawicy
O tak zwanych domowych sposobach leczenia wszawicy warto jak najszybciej zapomnieć i nie przekazywać ich dalej np. swoim znajomym. Płukani octowe, wcieranie we włosy alkoholu czy oliwy, smarowanie majonezem – to po prostu nie działa. Owszem, te metody mogą ułatwić usuwanie gnid, natomiast dorosłe osobniki wszy są na nie niewrażliwe.
Najskuteczniejszym, najszybszym i najmniej uciążliwym sposobem leczenia wszawicy jest zastosowanie specjalistycznego preparatu dostępnego m.in. w aptece, który eliminuje wszy i gnidy (jaja pasożytów) bezpośrednio na głowie nosiciela.
Jak postępować w przypadku stwierdzenia wszawicy?
Jeśli po przeglądzie głowy dziecka nie ma już wątpliwości, że pociecha ma wszawicę, to nie panikuj! Udaj się do apteki i poproś o polecenie dobrego preparatu przeciwko wszom, który działa już po pierwszej aplikacji, nie zawiera środków owadobójczych i jest bezpieczny zarówno dla ludzi, jak i środowiska.
Pamiętaj również o poinformowaniu placówki, do której uczęszcza dziecko. Taka informacja pozwoli ostrzec innych przed ryzykiem wszawicy i zmniejszyć ryzyko rozprzestrzeniania się choroby.